Profile: Ansset
Films comments:
Świetny
Po raz kolejny publiczność
warszawskiego festiwalu
obdarzyła nagrodą film, który
bez wątpienia na wyróżnienie
zaslużył. Na pierwszy rzut oka
smoliście czarna komedia, na
ktorej w tym samym momencie chce
się jęknąć "ała" i zanosić się
śmiechem. Kiedy spojrzy się
głębiej widzimy, że jest to film
o wierze, wierze doprowadzonej
do absurdu; film pokazujący siłę
wiary (i to niekoniecznie wiary
w Boga), zderzenie tej
absurdalnej wiary z twardą
rzeczywistością, a także
załamanie wiary i konsekwencje
tego. Równocześnie ukazana
została różnica między
rzeczywistością a konstruktami
myślowymi, którze sami sobie
tworzymy w oparciu o dostępne
nam skrawki rzeczywistości.
Oczywiście tutaj ten
wyimaginowany świat pastora jest
absurdalny i na pierwszy rzut
oka widać jego fałsz. Pomaga to
jednak zrozumieć, że każdy z nas
widzi rzeczywistość
subiektywnie; i co więcej, że
nie można na siłę wpajać komuś
swojego (nawet bliższego
prawdzie) punktu widzenia, póki
zachowana jest zasada wolności
jednostki i jeśli dany punkt
widzenia czyni kogoś
szczęśliwym. Jesli możnaby
podsumować cały film jednym
zdaniem, brzmiałoby ono: "Wiara
czyni cuda"
9/10
pozdrawiam
Świetny
Po raz kolejny publiczność
warszawskiego festiwalu
obdarzyła nagrodą film, który
bez wątpienia na wyróżnienie
zaslużył. Na pierwszy rzut oka
smoliście czarna komedia, na
ktorej w tym samym momencie chce
się jęknąć "ała" i zanosić się
śmiechem. Kiedy spojrzy się
głębiej widzimy, że jest to film
o wierze, wierze doprowadzonej
do absurdu; film pokazujący siłę
wiary (i to niekoniecznie wiary
w Boga), zderzenie tej
absurdalnej wiary z twardą
rzeczywistością, a także
załamanie wiary i konsekwencje
tego. Równocześnie ukazana
została różnica między
rzeczywistością a konstruktami
myślowymi, którze sami sobie
tworzymy w oparciu o dostępne
nam skrawki rzeczywistości.
Oczywiście tutaj ten
wyimaginowany świat pastora jest
absurdalny i na pierwszy rzut
oka widać jego fałsz. Pomaga to
jednak zrozumieć, że każdy z nas
widzi rzeczywistość
subiektywnie; i co więcej, że
nie można na siłę wpajać komuś
swojego (nawet bliższego
prawdzie) punktu widzenia, póki
zachowana jest zasada wolności
jednostki i jeśli dany punkt
widzenia czyni kogoś
szczęśliwym. Jesli możnaby
podsumować cały film jednym
zdaniem, brzmiałoby ono: "Wiara
czyni cuda"
9/10
pozdrawiam
Świetny
Po raz kolejny publiczność warszawskiego festiwalu obdarzyła nagrodą film, który bez wątpienia na wyróżnienie zaslużył. Na pierwszy rzut oka smoliście czarna komedia, na ktorej w tym samym momencie chce się jęknąć "ała" i zanosić się śmiechem. Kiedy spojrzy się głębiej widzimy, że jest to film o wierze, wierze doprowadzonej do absurdu; film pokazujący siłę wiary (i to niekoniecznie wiary w Boga), zderzenie tej absurdalnej wiary z twardą rzeczywistością, a także załamanie wiary i konsekwencje tego. Równocześnie ukazana została różnica między rzeczywistością a konstruktami myślowymi, którze sami sobie tworzymy w oparciu o dostępne nam skrawki rzeczywistości. Oczywiście tutaj ten wyimaginowany świat pastora jest absurdalny i na pierwszy rzut oka widać jego fałsz. Pomaga to jednak zrozumieć, że każdy z nas widzi rzeczywistość subiektywnie; i co więcej, że nie można na siłę wpajać komuś swojego (nawet bliższego prawdzie) punktu widzenia, póki zachowana jest zasada wolności jednostki i jeśli dany punkt widzenia czyni kogoś szczęśliwym. Jesli możnaby podsumować cały film jednym zdaniem, brzmiałoby ono: "Wiara czyni cuda"
9/10
pozdrawiam